Certyfikaty

Partnerzy

Jak co roku w okresie zimy dbamy o naszych skrzydlatych przyjaciół. Nie zapominamy o nich nawet w czasie ferii. Po przygotowaniu mieszanki z przyniesionych przez nas ziaren na początku stycznia, systematycznie kontrolujemy „ ptasią stołówkę” w ogrodzie przedszkolnym . Przecież ptaszki nie mają ferii zimowych, a już na pewno ich brzuszki, codziennie odwiedzają karmniki poszukując w nich smakołyków. Nauczyły się, że u nas można zawsze znaleźć coś pysznego.

 

 

Oko ludzkie nie jest doskonałym narządem i można je oszukać, przekonaliśmy się o tym na ostatnich zajęciach rozwijających nasze zainteresowania pt, „ Poznawanie świata pytalskiego przedszkolaka”. Okazało się, że za pomocą bardzo prostych sztuczek można wywołać wizualny efekt poruszających się obrazków, znikających kryształków lub rozmazanych kolorów. Zabawa była doskonała, nie chciało się wierzyć, że to tylko złudzenie. Niektórzy z nas sprawdzali kilka razy czy przypadkiem obrazki nie ożyły w butelkach na pewno są kryształki lub czy za nimi nie ma przypadkiem jakiś tęczowych smug.

Podczas ostatniego spotkania pt. „Poznawanie świata pytalskiego przedszkolaka” zajęliśmy się stanami skupienia wody i próbowaliśmy odkryć pod jakimi postaciami możemy ją spotkać w przyrodzie. Oczywiście swoje obserwacje przeprowadzaliśmy w naszym „salowym laboratorium” wyposażonym w odpowiednie oprzyrządowanie: menzurki, szklanki, czajnik, talerzyk oraz preparaty do badań takie jak: woda zimna, woda ciepła, lód, „wodne lody” oraz tablica magnetyczna, na której samodzielnie rozrysowaliśmy cały proces zmiany stanów skupienia wody. Nasze badania dowiodły, że występuje ona w przyrodzie w stanie ciekłym jako woda, gazowym jako para wodna i stałym jako lód. Oczywiście swoje obserwacje zakończyliśmy następnego dnia. W szklance wypełnionej lodem
po brzegi pojawiła się woda, a po lodzie nie było ani śladu. Szklanka z wodą zimną nie zmieniła się. Woda miała dalej pokojową temperaturę i jej ilość była taka sama. Natomiast w szklance z ciepłą wodą można było zaobserwować jej wystygnięcie- była zimna, zniknięcie ze ścianek siwego, mokrego nalotu ( pary) i mniejszą ilość wody. Oznaczało to, że zamieniła się w gaz i w postaci delikatnej mgiełki uleciała do atmosfery. Kolejna zagadka rozwiązana. Brawo dla nas.

 

Kolejne zajęcia z cyklu „ Poznawanie świata pytalskiego przedszkolaka”, rozwijające nasze zainteresowania były okazją do poznania właściwości wody. Bardzo szybko potrafiliśmy określić, że jest bezbarwna, bez smaku, przyjmuje kształt naczynia w którym się znajduje i bardzo łatwo można zmienić jej smak oraz barwę. Tego odkrycia dokonaliśmy za pomocą soczku brzoskwiniowego. Po dodaniu go do wody, smakowała wyśmienicie. Zosia, Lena i Eliza samodzielnie zrobiły doświadczenie i oczywiście były degustatorkami własnej sokowej mikstury. Ale musimy przyznać, że najwspanialszą właściwością wody jest to, że w połączeniu z płynem do naczyń wspaniale się pieni i może służyć do doskonałej zabawy. Nasze bąbelkowe szaleństwo było czymś wyjątkowym, dostarczyło nam wiele radości. Zawody drużynowe na stworzenie największej lawiny piany okazały się niemałym wyzwaniem, oczywiście do posprzątania, bo robienie samej „ lawiny” było bardzo proste.

 

Bardzo lubimy poszukiwać odpowiedzi na trudne pytania, dlatego na ostatnich zajęciach rozwijających zainteresowanie „Poznawanie świata pytalskiego przedszkolaka” próbowaliśmy dowiedzieć się - Co to są zjawiska atmosferyczne? Swoje poszukiwania rozpoczęliśmy od zrobienia kalendarza pogody, a następnie kartoników z pieczątkami zjawisk atmosferycznych. Obecnie obserwujemy pogodę i systematycznie przyczepiamy kartoniki do naszego kalendarza. Nie jest to łatwe gdyż aura dość gwałtownie się zmienia. My chcąc być bardzo wiarygodni z tym problemem radzimy sobie przekładając obrazki ją przedstawiające nawet trzy razy w ciągu dnia. Oczywiście nasze poszukiwanie odpowiedzi na powyższe pytanie nie ograniczyliśmy tylko do zrobienia kalendarza, który cieszy się ogromną popularnością. Postanowiliśmy również sami stworzyć kilka zjawisk atmosferycznych w naszym „salowym labolatorium” tych, których nie mamy na kalendarzowych kartonikach. Podczas „doświadczeń atmosferycznych” czuliśmy się jak prawdziwi magowie, a nie meteorolodzy, bo to oni zajmują się pogodą i występującymi w niej zjawiskami. Przecież „wyczarować” chmurę, szron, rosę i tęczę naprawdę nie jest łatwo, a nam się to udało. Naszemu „czarowaniu” towarzyszyły ogromne emocje, zachwyt i radość.